Reklamy
Porady psychologiczne
Czy mankamenty urody to prawdziwy problem?
Moja siostra (45 lat) chce poddać się kilku kosmetycznym zabiegom. Na początku, to było kilka miesięcy temu, mówiła tylko o korekcji nosa. Teraz poszła o krok dalej - pojawiła się chęć powiększenia biustu i ust. Oszczędza na to pieniądze i bardzo się tym ekscytuje.
Zauważyłam, że ostatnio nie za dobrze układa się jej z mężem. Wspominała kiedyś, że boi się, że mąż znajdzie sobie młodszą partnerkę. Myślę, że z tego wynika jej chęć podążania za młodością. Moja siostra nie ma aż takich mankamentów urody, by te zabiegi musiała robić. Boję się, że nawet po tych operacjach nie osiągnie tego, co by chciała... Czy powinnam zasugerować jej wizytę w poradni małżeńskiej? Bo moim zdaniem to jest jej największy problem, a nie wygląd.
odpowiada dr n. med. Sławomir Adam Wolniak, lekarz psychiatra
Dążenie do zachowania młodego wyglądu, kupowanie odpowiednich do wieku odmładzających kosmetyków, silna dbałość o siebie, aktywność fizyczna i odpowiednia dieta nie są niczym złym. Jednak gdy ktoś jest przeświadczony o swoim złym wyglądzie i wciąż stara się go doskonalić, upiększać poszczególne partie ciała, a radość z dokonanych zabiegów trwa niezwykle krótko - może to świadczyć o zaburzeniach psychicznych.
Niestety, takie osoby niezwykle rzadko trafiają do gabinetu psychiatry. Ci, którzy z różnych powodów chcą poprawić własnych wygląd, pierwsze kroki kierują do gabinetu kosmetycznego. A niejednokrotnie najpierw powinni porozmawiać z lekarzem psychiatrą. Pojawia się bowiem pytanie: "Z jakiego powodu chcą powiększyć sobie usta/piersi, zmniejszyć nos, zlikwidować zmarszczki?" W większości wypadków odpowiedź brzmi: - "Bo to rozwiąże moje problemy."
Osoba o niskim poczuciu własnej wartości ma przekonanie, że poprawa wyglądu będzie dla niej gwarantem życiowych sukcesów, że to on warunkuje jej miejsce w grupie społecznej, a korekta biustu, ust czy nosa - będzie źródłem osobistych i zawodowych osiągnięć. Ale przede wszystkim nabiera przekonania, że tylko w taki sposób rozwiąże swoje życiowe kłopoty. Tymczasem operacje mogą jeszcze pogłębiać problemy psychiczne i to z prostego powodu. Po długim etapie nastawiania się do przejścia operacji/zabiegu, dość krótkim okresie radości z nowego wyglądu dochodzi do zderzenia się z rzeczywistością i wówczas okazuje się, że problemy osobiste nie uległy zmianie, relacje z mężem wcale się nie poprawiły, pozycja społeczna jest taka sama. I dochodzi do zderzenia z rzeczywistością, uzmysłowienia sobie, że problem wcale nie tkwił w wyglądzie, a obsesyjna chęć zmiany narodziła się w głowie - co tylko powiększa frustrację. Czasem okazuje się, że efekt nawet w połowie nie sprostał oczekiwaniom.
Miałem pacjentkę, która po urodzeniu dziecka zapragnęła powiększyć sobie piersi. Żyła tym marzeniem, z tygodnia na tydzień jej wyobrażenia co do tego, jak będzie wyglądać jej życie po zmianie, sukcesywnie rosły. Widmo operacji zawładnęło jej życiem. Wreszcie doszło do zabiegu - była bardzo zadowolona, jej mąż również. Jednak szybko przeszła z tym do porządku dziennego, do codziennych obowiązków i z czasem zrozumiała, że jej życie nie uległo żadnej zmianie. To ją rozczarowało. Bo dotarło do niej, że gdy ma problem, tak samo jak wcześniej robi się smutna, jej relacje z mężem są dokładnie takie, jak przed operacją. Zrozumiała, że nad poprawą relacji w rodzinie muszą zapracować oboje małżonkowie, żaden zabieg kosmetyczny, zmierzający do zmiany wyglądu, niczego nie zmieni.
Statystyki naukowców wskazują, że nawet co siódma osoba, która decyduje się na operację plastyczną, cierpi na zaburzenia psychiczne. Rolą lekarzy z klinik estetycznych jest dołożenie wszelkich starań, by tę chorobę wychwycić, przełożyć operację i polecić konsultację z lekarzem psychiatrą. Bardzo ważne jest też, by bliscy takiej osoby w porę zareagowali i zasugerowali wizytę u specjalisty. To pomoże uniknąć rozczarowań, a dzięki pomocy lekarza psychiatry i psychologa poustawiać na nowo priorytety w życiu i wypracować poprawę relacji z najbliższymi.
- Sławomir Wolniak jest ordynatorem Kliniki Psychiatrycznej i Terapii Uzależnień "Wolmed", w Dubiu k. Bełchatowa.