Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Daniel Cohn-Bendit

Autor: reeva   Data: 2010-07-06, 12:46:54               

Widze wasza tu ostra dyspute, w ktorej, jako od lat nie sympatyzujaca z zadnym z istniejacych ugrupowan spolecznych, pozwole sobie na swoj sposob wziac udzial.

Fenomen

Z szacunku do Twoich pogladow, w ktorych potrafie odnalezc swoje wlasne idealy i opinie, przeczytalam caly ten artykul. Z reguly, omijam wielkim łukiem wszelkie opisy dolegliwości psychicznych. Dla mnie chora psychika danego czlowieka, jakiekolwiek miano by jej nie nadal: depresja, nerwica, paranoja czy schizofrenia ma swoje podloże w chorym spoleczenstwie ( zwykle nie interesuje mnie, jakie sa objawy na podstawie ktorych mozna włożyc ją do szufladki A, a nie, B). Moim skromnym zdaniem, artykul, ktorego link podajesz, w delikatny i wyrafinowany sposob przekierunkowuje winę za stan psychiczny ludzi psychicznie niezrównoważonych, na falszywy tor, czy raczej na tor boczny, zwany kościół. Dlaczego tak sadze, juz, Ci wyjasniam..

Moim zdaniem (zgodnym zreszta z opisem podanym w artykule linku) przyczyną zaburzen psychicznych jest chory system, chore spoleczenstwo, w ktorym dana jednostka przychodzi na swiat i dorasta. Najpierw rodzina, a pozniej juz dalsza czesc drabiny spolecznej. W Polsce szerzy sie jakas dziwna tendencja do obwiniania za wszelkie kompleksy i psychozy Polakow, kościola, a nie calego systemu spolecznego (politycznego, ekonomicznego, edukacyjnego itd) w tym i religijnego, fakt. Jasne, ze caly problem zaczyna sie w rodzinie, gdzie pan ojciec czy matka przejmuja role wszechwladnego Boga i wychowuja dzieci jak "bog przykazal" karzac i nagradzajac, na przemian, pobytem w rodzinnym piekle lub raju, w zaleznosci od wlasnego uwarunkowania tychze panstwa rodzicow. I to w ten i tylko w ten sposob tzw kosciol ma jeszcze wplyw na ksztaltowanie naszych osobowosci: poprzez nas samych, jako zwiazek, rodzina, rodzice. Pozniej to my, juz tak uwarunkowani, tworzymy dalsze arterie spolecznego kregu: nauczyciele, lekarze ciala, artysci, urzednicy, politycy i lekarze ducha (kiedys ksieza dzis psychologia, psycho=dusza ; logika duszy) itd.

Nie zgodzam sie wiec, tak do konca, z tym, ze kosciol tworzy paranoikow czy paranoidow, mysle, ze zbiera juz tylko żniwo, zasiane kiedys w naszych dziadkach i przekazywane droga wychowania z pokolenia na pokolenie. Gdzies Ci ludzie muszą eksplodowac. Dzisiejszy kosciol czy swiadkowie Jehowy, to juz tylko taki przytulek, duchowe cmentarzysko (nie inkubator!) dla ludzi opuszczonych duchowo przez reszte spoleczenstwa i uzaleznionych od autorytetow. Ci ludzie, powodowani wewnetrznym przymusem, kleją sie, jak dzieci do takiego ksiedza, przy nim moga eksplodowac psychicznie, to pierwsza byc moze w ich zyciu postac, ktorą obdarzają zaufaniem. Ale rola ksiedza, jako paranoika tworzacego paranoidy, jest przesadzona. Paranoja powstaje na skutek zderzenia sie swiatow: ducha i materii (zycie psychiczne i spoleczne). Osobowosci o labilniejszej psychice musza byc przeprowadzane przez ten wybuch.

I tu, wyłania sie pytanie, w jaki sposob radzi sobie z tym masowym zjawiskiem wybuchu kompleksow, nowe juz, NIE koscielne spoleczenstwo? Co MY, robimy z nerwowo zalamujacymi sie ludzmi posrod nas, jak przeprowadzamy ich przez ich inferno? Czy nie, jak kiedys kosciol, uznajemy ich za szkodliwych, zbednych, niebezpiecznych, chorych i niepotrzebnych? Czy nie wydajemy ich na stos (psychotropow, narkotykow, alkoholu, sekt) wyrokiem inkwizytorow, lekarzy wszelkiej masci, szczegolnie tych od psychiki (co widac w obu artykułach, tym z linku i tym w watku) i na co slusznie zwracasz uwage calym tym postem?

Byc moze, rodzicow naszych rodzicow, ksztaltowalo jeszcze silnie wplywowe kiedys srodowisko koscielne, ale naszych rodzicow, a tym bardziej nas, juz nie. Nas wychowywal system totalnie anty koscielny, panstwowy, partyjny. Obecne zmienila sie wprawdzie nazwa i system socjalistyczny zastapiono kapitalistycznym, ale to tylko "zmiana warty" i system jest nadal polityczny, panstwowy, a nie koscielny. W systemie socjalistycznym kapitalistą bylo panstwo polskie i nasz wschodni brat, a teraz mamy nad soba wiele obcych kapitalistycznych panstw i braci z zachodu. Wciaz szukamy Boga i wladcy gdzies na zewnatrz, w kims-czyms, kto za nas bedzie myslal, nam mowil co mamy robic, a nawet dlaczego (kiedys poprzez 10 przykazan teraz przez 100-tki praw, ustaw i uchwal). Najwyrazniej boimy sie siebie samych, swojej mocy, swojego ducha, umiejetnosci i wolnosci. Jeszcze do niej nie dojrzelismy. Kiedy wiec?

To, jacy jestesmy, kim sie stajemy zalezy od systemu w jakim dorastamy, nasze srodowisko nas ksztaltuje na swoje podobienstwo.

I wyglada na to, ze niewiele sie zmienilo od lat tysiecy, wciaz jest ktos "wielki i potezny" nad maluczkim, bezbronnym, zagubionym w dzungli "wielkich" malych spraw, do zadnych znaczacych czynow nie zdolnym czlowieczkiem, ktorego trzeba prowadzic, rozkazywac (poprzez prawa, normy i obyczaje), bo przeciez jest malenkim robaczkiem bez rozumu, prochem marnym, czy maszyną do zarabiania pieniedzy i płacenia rachunkow, bez horyzontow(co (i te) mu sie wciaz i wciaz subtelnie i niezauwazalnie sugeruje i wmawia) i sam nie potrafilby zaistniec. Tja...

Kosciol dawno juz utracil swoje narzucajace cokolwiek i wladcze znaczenie w biurokratycznej panstwowosci i w porownaniu do niej ma naprawde niewiele do powiedzenia. Od kiedy mamy dostep do radia i tv, wiadomosci i reklam tak kreowanych, by nas odpowiednio ksztaltowac, to wlasnie media sa naszym oltarzem przed ktorym odmawiamy nasze modły i amboną, z ktorej w zaplanowany sposob płyną dzien w dzien "kazania" ryjące w taki, czy inny sposob naszą psychikę. Czy media są własnoscia kosciola? Nie. Kiedys byly panstwowe, dzis...? Czym jest kosciol dzis, w porownaniu do ambony TV czy radia? Niczym szczegolnym. To wszystko powinnismy wiedziec, widziec i robic z tym swiadomie to, co nam serce i rozum dyktuje. To system ksztaltuje nasze poglądy, nie sam kosciol. Kosciol nie ma juz zadnego spolecznego znaczenia, ani nas ziębi, ani nie pomaga, a tym bardziej preguje. Jest przytulkiem dla zagubionych spolecznie, "ostatnich" NIE wierzacych, masz racje. Tak, wyglada to z mojej, obecnej perspektywy, postrzegania tego zjawiska.

Wiesz, ze jest cos niezwyklego czy zabawnego w tym naszym spotkaniu tutaj teraz w tym watku. Opis jednostek chorobowych omawianych w artykule podanego przez Ciebie linku, opracowany zostal w oparciu (i tu uwazaj) o klasyfikacje objawow zaburzen psychicznych DSM-IV wydanym przez amerykanskie stowarzyszenie psychiatrow i jesli (w wolnej chwili) przesledzisz watek umieszczony tu przeze mnie jakis czas temu, to poznasz druga strone (te ciemna) medalu tego stowarzyszenia.

http://www.psychologia.net.pl/forum.php?level=134912&post=135736&sortuj=0

Umiescilam tam link artykulu, ktory zostal bardzo szybko usuniety z internetu, ale zdazylam przetlumaczyc. Jest krotki, przeczytaj, dotyczy wiarygodnosci psychiatrow i psychologow.

Fenomenalny jest ten swiat;-).

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku