Wątki na forum
Strona główna forumRegulamin forum
- Coś z Nietzschego (52)
- Problemowe użytkowanie aplikacji randk... (1)
- Nie wchodzi się drugi raz do tej samej... (271)
- Tutaj są rozmowy o wszystkim i o wszys... (1383)
- zerwana więź i ból (4)
- Wszechobecny smutek (25)
- Praca w godzinach nocnych (5)
- Niedojrzałość emocjonalna. (33)
- Dla wszystkich załamanych (79)
- Stracona nadzieja, zawód, długi, hazar... (6)
- Zwiazek z wdowa (42)
- Liczba sesji (1)
- Ankieta do pracy magisterskiej (1)
- Totalne dno finansowe:/ stres level ha... (9)
- Dorosłe Dzieci Alkoholików (1)
- Chorobliwie niska samoocena (7)
- Czy znajdę tutaj dobre słowo i motywac... (14)
- Zostawienie przez ukochanego (8)
- Była. Bardzo była. (8)
- To byl taki sliczny chlopiec... (111)
Reklamy
Forum dyskusyjne
zerwana więź i ból
Autor: Kicia37 Data: 2025-04-09, 09:19:58Miałam starszą przyjaciółkę (tak przynajmniej myślałam). Wspierała mnie, dzwoniła do szpitala, ja tez jej pomogłam w ważnej sprawie mówiłyśmy sobie różne ważne rzeczy, śledziła moje życie na instagramie, pisałyśmy w Sylwestra i Nowy Rok.., duzo rozmawiałyśmy. Była dla mnie niczym mama a ja ze swoją miałam i mam chłodne relacje. Wręcz uzależniłam się od niej emocjonalnie i martwiłam się gdy długo nie pisała lub nie dawała lajków do zdjęć. Jednak po Nowym Roku miałam wrażenie, że już tylko ja się staram bo ciągle ja pierwsza się odzywałam. Niby "zabiegana" a jakoś wcześniej czas był...Aż pod koniec lutego poszło tak naprawdę o pierdołę i postanowiła zerwać kontakt. Miałam wówczas ciężki dzień i pod wpływem emocji coś palnęłam a ona to odebrała jako atak na siebie choć doskonale znała sytuację i moje reakcje na pewną osobę. Zakończyła odrzucając mnie tak drastycznie "rozumiem, że miałaś ciężkie dzieciństwo ale nie jestem, nie byłam i nie będę twoją mamą, no sory". "Ty nie panujesz nad nerwami" (choć wie dlaczego i że czekam na terapię)."Wierzę, że miałaś ciężki dzień ale musze to przystopować, wspierałam jak mogłam ale tak dalej być nie może". I że ja jej dyktuję z kim i jak ma rozmawiać... A rozmawiała z naszym wspólnym wrogiem, do którego mam uraz. Ja oczywiście się tłumaczyłam, przeprosiłam i prosiłam ale na nic sie to zdało a w pewnym momencie przestała odpisywać. Nie umiem sobie poradzić z tym odrzuceniem, już wstawianie zdjęć nie ma dla mnie radości. Chciałabym jej opowiedzieć co u mnie, poradzić się czasem ale została pustka, chciałabym wznowić relacje nawet po takim brzydkim zakończeniu. Kiedyś pisała "zawsze będę cię wspierać póki żyje nie pozwolę żebyś się poddała, w grupie siła", "moja druga córeczka"...To po co w ogóle była ta znajomość? Czemu nie porozmawiała szczerze wcześniej tylko jakby czekała na potknięcie tak jakby nigdy nikt błędów nie popełnił... Jest mi bardzo ciężko każdego dnia i każdej nocy, nie tego się spodziewałam, że pierw otworzy swoje ramiona dla mnie a później z nich wyrzuci :(
Odpowiedz- zerwana więź i ból - Kicia37, 2025-04-09, 09:19:58
- RE: zerwana więź i ból - mrrru, 2025-04-09, 10:43:37
- RE: zerwana więź i ból Kicia37 - fatum, 2025-04-09, 11:50:59
- RE: zerwana więź i ból Kicia37 - fatum, 2025-04-09, 11:56:03