Badania potwierdzają, że wczesna edukacja szkolna raczej szkodzi dzieciom niż im pomaga

Moim zdaniem nie dotyczy to wszystkich dzieci, dlatego zamiast słowa ,,raczej'' bardziej zasadne byłoby użycie sformułowań: niektórym dzieciom, ewentualnie można by też pokusić się o takie sformułowanie, że w momencie spełnienia określonych warunków wcześniejsza edukacja sześciolatka powoduje nawet pewną stymulację jego rozwoju. W polskich realiach dotyczy to oczywiście mniejszości sześciolatków, którzy te warunki są w stanie spełnić, stąd ogólny zamysł powyższego artykułu jest słuszny,bo chociaż w pewnych warunkach rozwój można stymulować, to nie można go przyspieszać wbrew naturze samego dziecka, jego zdolności intelektualnych. Są dzieci, dla których rzeczywiście zbyt wczesny przymus realizacji obowiązku szkolnego może skutkować poważnymi trudnościami w uczeniu się a nawet problemami psychicznymi z powodu nieradzenia sobie ze zbyt dużym obciążeniem.
Znam zdolne sześciolatki, którym ,,nauka w rozwoju nie przeszkadza'' a wręcz jest przyjemnością i sprawia dużą satysfakcję i w tym przypadku wcześniejsze pójście do szkoły powoduje pewną stymulację. Dlatego wiele zależy od pewnych uwarunkowań związanych zarówno z samymi możliwościami intelektualnymi ale też zdolnością socjalizacji jak i ze środowiskiem, z którego się wywodzą oraz przystosowaniem szkół na przyjęcie sześciolatków. Tylko warto pamiętać, że naturalnego rozwoju nie można ,,przeskoczyć'', a już na pewno nie warto tego robić dla korzyści ekonomicznych, bo skala jest nieporównywalna.