Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Wiewiórka Zuzia i jeżyk

Autor: matylda   Data: 2009-10-24, 21:53:49               

tak przypominam tą śliczną, jesienną bajeczkę w ten jesienny wieczór.
wydaje mi się, że ona może dotyczyć dwóch sytuacji
np. zranionym jeżykiem jest małe dziecko, adoptowane przez kochającą wiewiórkę, która cierpliwie stara się mu pokazać, że miłość rodzicielska jest możliwa. czy znacie taką sytuację - to znaczy, że ktoś adoptował dziecko? dla mnie to niezwykle odważna i szlachetna decyzja ale trzeba mieć w sobie również ogromne pokłady miłości. Zdecydowanie łatwiej kochać własne niż cudze dziecko.
a druga sytuacja dotyczy osoby zranionej we wcześniejszym związku (czyli coś bardziej z naszego podwórka:) - no więc, piękne to i szlachetne, że wiewiórka stara się przywrócić jeżykowi wiarę w udany związek ale czy jeżyk nie powinien podjąć samodzielnego wysiłku uleczenia się, tzn. chodzi mi o to, czy jeżeli zostaliśmy bardzo zranieni, nie powinniśmy wziąć się za intensywną auto-terapię, żeby nie zrzucać ciężaru uleczania na przyszłego partnera. I dopiero wyleczeni i świadomi rozpocząć kolejny, dojrzalszy związek? czy to nie jest egoizmem - oczekiwać, że nowa miłość zaleczy rany poprzedniej nic jednocześnie nie robiąc?

pozdrawiam

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku